Tak więc, zdecydowałam, że nie dokończę mojego serialu, lecz nie chcę was zostawiać w niepewności i postanowiłam napisać opowiadanie xD (różni się trochę od serialu)
Rozdział 1
Weszłam do sali oświetlonej tysiącami świec. Dzięki temu światłu miałam wrażenie, że wszystko opatulone jest złotą poświatą.Oni już na mnie czekali... Miałam na sobie piękną czerwoną suknię, taką jak nosiły królowe w dawnych czasach, a moje włosy były spięte w wysoki kok.
- Nareszcie tu jesteś - powiedziała dziewczyna, która równie dobrze mogła mieć tyle lat co ja. Miała na sobie błękitną suknię a jej kruczoczarne włosy opadały jej na ramiona.
- Oczywiście, że tu jestem. Nie mogłabym przegapić takiej chwili - odpowiedziałam z uśmiechem
- Alberto powiedział, że widziałaś Katniss przechadzającą się po ogrodzie - powiedziała ze smutkiem w oczach
- To niemożliwe. Katniss od dawna nie żyje, Alberto Cię okłamał.
- Ale może tak być, że ona przeżyła to, co się stało.
- To jest mało prawdopodobne, że należy do kręgu nieśmiertelnych.
- Być może - westchnęła dziewczyna.
Nagle drzwi otworzyły się i do sali wszedł mężczyzna w średnim wieku. Za, nim szedł młody chłopak wyraźnie zdenerwowany.Wszyscy powstali.
- Tak, więc zebraliśmy się tu wszyscy, z wiadomych przyczyn. Ten oto młody człowiek zostanie oficjalnie przyłączony do naszego grona...
Nagle do sali wbiegła kobieta. Na jej twarzy malowała się wściekłość.
- Renesmee! Obudź się wreszcie!
Ups. No to mam kłopoty...
***
Otworzyłam oczy. Tak, to był tylko sen. Nie byłam żadną damą dworu, czy jakąś księżniczką, ale zwykłą dziewczyną z domu dziecka. A ta brzydka kobieta co właśnie popsuła tą piękną dworską uroczystość opiekowała się mną.
- Renesmee błagam Cię, wstań! - wrzeszczała
- No już dobrze, dobrze - westchnęłam i podniosłam się z leżącej pozycji.
"Znowu miałam ten sam sen. Sen, gdzie byłam na dworze królewskim i czekałam na koronację (najprawdopodobniej) młodego chłopaka, którego, mimo że nigdy nie widziałam czułam, że jest kimś bardzo ważnym.
Co ja gadam może lepiej będzie jak ułożę te wstrętne kudły" pomyślałam stojąc nad umywalką. Spojrzałam w lustro. Zobaczyłam brzydką dziewczynę z rudymi włosami (o zgrozo!), niebieskimi oczami (to akurat mi się we mnie podobało)i z pryszczami. Westchnęłam głęboko. Jako jedyna z rodziny miałam rude włosy. Nikt, ale to na serio nikt nigdy nie miał takiej barwy. Moja matka Amy Robertson była ciemną blondynką o zielonych oczach. Nie pamiętam jej zbyt dobrze, ponieważ zginęła w wypadku samochodowym w Boże Narodzenie (ale boski prezent -,-), kiedy miałam 3 latka. Mój ojciec Michael Robertson był brunetem o zielonych oczach, przez co dziwi mnie fakt, że moje oczy są błękitne jak niebo. Jednak on też długo nie pożył... Po śmierci mojej matki ojciec popadł w depresję. Skończyło się na tym, że popełnił samobójstwo. Moja siostra znalazła go w kuchni. Zabił się nożem kuchennym i nas zostawił. Jak on mógł? Dlaczego nie był silny? I dlaczego zostałam całkiem sama? Moja siostra Mary i ja trafiłyśmy do domu dziecka. Jednak moja siostra też nie była silna, ale nie, nie wzięłanoża kuchennego i nie wbiła go sobie, ale uciekła. Uciekła dzień po swoich 18 urodzinach. Wszystkie te wspomnienia wywołały we mnie takie emocje, że kilka łez spłynęło po moim policzku.Wytarłam je zdecydowanym ruchem i przemyłam twarz wodą.
***
- Renesmee! Siemasz! - powitała mnie Lucy, moja najlepsza przyjaciółka i jedyna normalna osoba w tym domu wariatów.
- Witaj kochana. - powiedziałam i usiadłam obok niej - Jakieś plany na dzisiejszy wieczór?
- No jasne. Carmen organizuje imprę w swoim penthousie. Idziesz?
- Jeśli ta wstrętna, głupia, wpychająca nos w nie swoje sprawy, stara baba mnie nie zatrzyma, to pójdę.
- Cieszę się - powiedziała Lucy - Dlaczego nie było Cię na śniadaniu?
Zawahałam się.. powiedzieć mojej przyjaciółce dlaczego nie potrafiłam się wcześniej obudzić? Powiedzieć jej, żesen był takirealistyczny, że myślałam, że to dzieje się naprawdę?
- Zaspałam, bo śnił mi się placek z jagodami - palnęłam pierwsze co przyszło mi do głowy.
- Placek z jagodami? Ty farciaro! Nigdy nie śniło mi się żadne jedzenie! Zawsze śni mi się jakiś horror i w dodatku z "wstrętną,głupią, wpychającą noc w nie swoje sprawy, starą babą" i roli potwora Padłam ze śmiechu.
Lucy jest taka zabawna. Nie bez powodu jest najlepszą przyjaciółką pod słońcem.
Koniec rozdziału xD Wiem, że najlepsze to nie jest, ale
edit. 14:54
K*rwa zepsuło mi się przez stronę sprawdzającą przecinki. Nie zabijcie mnie za to
edit. 1.08 16:45
Od teraz ta opowieść nazywa się ''Krąg Nieśmiertelnych'' i będę ją pisać na oficjalnym blogu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz